Majowa wizyta Michaela i jej majowe rezultaty – 62,5 tys. dolarów na pomoc dla uchodźców z Ukrainy w Poznaniu. Dziękujemy Michael Clinton!!!
Amerykanin (z Antarktydy) w Poznaniu
Marzec 2014
Z Michaelem Clintonem siedzieliśmy przy tym samym stole podczas posiłków na polarniku „Akademik Joffe”, w drodze z Cape Horn na Antarktydę. Michael, Amerykanin, z babcią Polką (Norowska z Krakowa) zaproponował, żeby na trasie maratonu na Antarktydzie trzymać się razem. Kiedy 100 biegaczy z 28 krajów po sygnale do startu pognało do przodu, zaraz się zgubiliśmy.
Biegnąc, co jakiś czas oglądałem się za siebie. Właściwie z nikim się nie ścigałem, Michael zniknął mi z oczu. Chciałem jednak sprawdzić, gdzie jest Hein. Hein Wagner to czterdziestolatek z RPA. Silny, wysoki, wysportowany, otwarta osobowość, wspaniały gawędziarz i … od urodzenia niewidomy. Hein przybiegł 5 minut po mnie.
Z Michaelem spotkaliśmy się kilometr przed metą. Cóż za zbieg okoliczności, aby po blisko 6 godzinach morderczego biegu w ekstremalnych warunkach zaczynać i kończyć razem.
Dawid z Alabamy padł tuż za metą. Przez dwie minuty nie miał pulsu. Na powrót do nas sprowadził go defibrylator. Zrozumieliśmy wtedy, dlaczego organizator wymusił na uczestnikach ubezpieczenie w wysokości 100 000 USD. Koszty transportu nas, żywych, samolotem są całkiem niskie w porównaniu z … brrr – lepiej nie krakać!
Rich nie miał nawet kataru, choć całą trasę przebiegł w koszulce gimnastycznej. Że go nie złapał, to dziwne, bo choć podczas biegu temperatura wynosiła „zaledwie” – 5° C, to wicher (tak, tak – wicher, nie mylić z wiatrem) obniżał odczuwanie temperatury o kolejne dziesięć stopni do -15°.
Wicher niemiłosiernie targał też długie i kręcone blond włosy Christine z Filadelfii. Fruwały tak, że sprowokowały atak Albatrosów, ptaków o największej rozpiętości skrzydeł na świecie. Christine stoczyła z nimi dramatyczną walkę. Wygrała. Dobiegła.
Jim załamał się na 10 kilometrze przed metą. Twierdził, że wykończyła go wynosząca 1 200 m różnica wzniesień. Nie wiedział (my też nie), że Antarktyda to najbardziej górzysty kontynent, o średniej wysokości ponad 2 000 m. Mike, opiekujący się nami lekarz twierdził, że Jim zdradzał poważne objawy hipotermii. Jim jednak nie był z tych co się załamują na amen. Dużo lepiej poszło mu następnego dnia, gdy przebiegł maratoński dystans po zewnętrznym pokładzie, wokół naszego statku „Akademik IOFFE”. Wykonał ponad 100 pętli. Organizatorzy zaliczyli ten wyczyn jako bieg na Antarktydzie.
2014-2021
Z Michaelem mieliśmy ciągły kontakt przez te wszystkie lata. Pod koniec 2019 r. Michael zaprosił mnie do napisania jednego rozdziału w jego książce „Tales from the trails”. Ta kolejna książka, tym razem o bieganiu ukazała się w USA i wielu krajach świata. Pisząc w 2020 roku mój „Ósmy kontynent” postanowiłem zrewanżować się Michaelowi w ten sam sposób. Napisał fascynujący rozdział o czasie i względności jego odczuwania.
Kwiecień 2022
Po mojej informacji o realizowanej pomocy dla Ukrainy, zamieszczanej na Facebooku, Michael natychmiast zadeklarował pomoc – „Mariusz, pakuję manatki i wsiadam w samolot. Muszę na miejscu w Polsce zobaczyć z jakimi problemami, w związku z napływem uchodźców z Ukrainy, musicie się zmierzyć”.
1-3 maja 2022
Odwiedziliśmy razem kilka miejsc pomocy dla uchodźców, spotkaliśmy się z przedstawicielami poznańskich klubów, odwiedziliśmy władze miasta i towarzystwo polsko-ukraińskie „Warto Razem”. W efekcie powstało 5 projektów pomocy dla uchodźców przebywających w Poznaniu na kwotę 62 500 $. O wizycie artykuł opublikowała Gazeta Wyborcza.
Natomiast Michael po powrocie udzielił wywiadu FOX News na całe USA. Teraz Michael pisze raport dla Ophry Winfrey.
26 maja 2022
Wraz z Jackiem Trębeckim, prezydentem LC Poznań Rotunda oraz Przewodniczącym Rady Miasta ponownie odwiedziliśmy kilka punktów, które odwiedziliśmy z Michaelem na początku maja, a na które teraz Michael przekazał fundusze zebrane przez założoną przez niego fundację Circle of Generosity.
To punkt na Targach Poznańskich Hala nr 2, prowadzony przez Caritas, fundacja polsko- ukraińska Warto Razem, rodziny ukraińskie będące pod opieką LC Poznań Patria, oraz dwa punkty pomocy prowadzone w ramach Urzędu m. Poznania przy ul. Bukowskiej i Ratajczaka. Przekazaliśmy symboliczne czeki, potwierdzające wcześniejsze przelewy Michaela i Circle of Generosity.
Z Michaelem spędziliśmy przez ostatnie osiem lat zaledwie tydzień na Antarktydzie i 3 dni w Poznaniu. To pozornie nieprawdopodobne, że dwóch pozytywnie zakręconych facetów, spotyka się dość przypadkowo biegnąc razem maraton, w tym samym tempie, każdy na swoją 60-tkę. W rezultacie realizuje potem także wspólne pasje – pomoc dla osób w potrzebie. To zbliża, umacnia więzy przyjaźni, a uśmiech tych którym pomogliśmy motywuje do dalszych działań.
We Serve!
Mariusz Szeib