Strona główna > Cele > We Run We Serve
Cele

We Run We Serve

Ludwig łkał na moim ramieniu, Daniel tańczył z radości, ja zastygłem na Lions Markt w Hamburgu tuż pod banerem „Lions Charity Run 2013 Szczecin-Hamburg 423km”. Wokół nas było pełno wiwatujących ludzi ale nie słyszałem ich głosu. Jeszcze nie dotarło do mnie, że to już koniec, że zrealizowaliśmy nasze marzenie, że nie ma rzeczy niemożliwych, niektóre są tylko trudne.

Pomysł wspólnego biegu z Polski do Niemiec dojrzewał powoli. Zaczęło się od pierwszego maratonu, który w 2004 w Berlinie przebiegłem wraz  z Lionami z LC Dahlem. Biegliśmy w koszulkach z nadrukiem w obu językach: „Polska+Niemcy jesteśmy sąsiadami bądźmy przyjaciółmi”. Kiedy okazało się, że w 2013r. Konwencja Światowa Organizacji Lions odbędzie się w Niemczech, w Hamburgu, wraz z Danielem Wcisło kolegą z klubu LC Poznań Rotunda, doszliśmy do wniosku, że druga taka okazja może się ponownie nie zdarzyć. Głównym celem biegu było propagowanie idei ruchu Lions We Serve- służymy. W ten sposób powstało hasło „We Run We Serve” – biegnąc popularyzujemy tę ideę, a przy okazji zbieramy fundusze na wspólny cel.

Trzy miesiące przed startem do naszego mini teamu dołączył Lion z LC Halle-Saalkreis Ludwig Schlereth. Ludwig, który ma wieloletnie doświadczenie w organizowaniu biegów Lionów i Leo z Halle „Halle runs – Lions Benefizlauf” (www.benefizlauf-halle.de), opracował szczegółowo naszą trasę i zajął się noclegami oraz aranżacją spotkań z członkami lokalnych klubów lions. Razem z synem Tilmanem, specjalistą od kreacji stron internetowych przygotowali www.lions-charity-run.com

Bieganie maratonów to od dawna bardzo popularna i skuteczna forma zbierania funduszy na cele charytatywne. Na wielkim maratońskim szlemie (Londyn, Berlin, Tokyo, Chicago, Boston, N. York) rok w rok zbiera się ponad 80 mln USD. My także postanowiliśmy zbierać fundusze „sprzedając” kilometry – 1km za 100 Euro. Pozostało wybrać wspólny cel. Z inicjatywy DG Elżbiety Antoszewskiej zaproponowaliśmy aby zebrane dzięki biegowi środki przeznaczyć na pomoc powodzianom z Niemiec. Polscy Lioni doskonale pamiętają błyskawiczną reakcję Lionów niemieckich na katastrofalną powódź, która w 2010r. nawiedziła Polskę. Byli pierwsi, którzy po kierownictwem PDG Michaela Bierwagena zebrali ogromną kwotę i przekazali ją polskim powodzianom. Przyszedł czas rewanżu – „Jesteśmy sąsiadami bądźmy przyjaciółmi”, a prawdziwych przyjaciół, jak mówi polskie przysłowie, poznaje się w biedzie.

28 czerwca, po rozgrzewce przeprowadzonej przez guru polskich maratończyków, Jurka Skarżyńskiego, otoczeni blisko setką Szczecinian wraz z ich dziećmi, ruszyliśmy na 2 km rundę honorową, a następnie już w węższym gronie: z Jurkiem Skarżyńskim, ultra maratończykiem Zbyszkiem Bogdanowiczem, Asią Skorupską-Górską z LC Poznań New Design i jej synem Oskarem, po pokonaniu 18km dobiegliśmy do gościnnej ziemi niemieckiej. „Podróż o długości 1000 mil zaczyna się od jednego kroku” – mówi chińskie przysłowie. Postawiony krok w Szczecinie powielony będzie przez nas w kolejnych dniach blisko milion razy. Czasem w trójkę, czasem w dwójkę, a czasem pojedynczo pokonaliśmy 423 kilometry. Całą tą drogę na rowerach towarzyszyli nam Ulrike Weniger z LC Halle-Dorothea Erxleben, Reha Matchke i Tilman Schlereth tworząc nasz niezawodny „suport team”. Karmili, poili i wskazywali drogę w myśl zasady „You Run- We Serve”. Dzięki Wam za to!

Trasa ze Szczecina prowadziła przez mniejsze lub większe ale zawsze bardzo gościnne miasta i miasteczka niemieckie. Przez Strasburg (Uckermark), Neubrandenburg, Waren (Müritz), Parchim, Schwerin, Ratzeburg i Lübeck do Hamburga. Co dzień, czy to na starcie, czy przed metą, dołączali do nas biegacze z lokalnych Lions Klubów. W Neubrandenburgu rano wystartowali z nami Roland Szeremlei dyrektor hotelu Radisson i Thomas Carmienke z żoną. Członek LC Halle-Saalkreis, prof. Christoph Tomssen przyjaciel Ludwiga, przejechał do Waren ponad 300km z Halle, tylko po to aby wspólnie przebiec 20 km. Jeszcze tego samego dnia wrócił z powrotem.

Tuż przed Waren naszą trójkę dogonił samochód, z którego wyskoczyło trzech biegaczy, Lionów z LC Waren-Röbel: Steffen Bütow, Dieter Grammes i Katie Steindorf-Sabath. Trzymając się za ręce wszyscy razem dobiegliśmy do mety na miejscowym rynku, gdzie  czekało na nas kilkadziesiąt osób w tym DG ON111 Martin Kowert. W Neubrandenburgu na rogatkach miasta na biegaczy czekali członkowie LC Ratzeburg z ogromnym banerem. Jeden z nich Karsten Kerber, ramię w ramię z nami w tempie ok. 12km/h przebiegł ostatnie 10km.

Wieczory spędzaliśmy razem z lokalnymi klubami Lions, na niekończących się dyskusjach, wymianach doświadczeń i poznawaniu się – „jesteśmy sąsiadami, bądźmy przyjaciółmi”, to zdanie było przez ten tydzień odmieniane przez wszystkie przypadki. Jakże wspaniały był to widok gdy po wieczornych dyskusjach w dzień Niemcy i Polacy znów biegli ramię w ramię w tym samym kierunku!

Ostatni odcinek z Lübeck do Hamburga był rekordowy – 77km, temperatura wzrosła do 26oC, pełne słońce. Pomimo tego „niesieni jak na skrzydłach”, wraz z Asią Skorupską- Górską, która tak jak na starcie, znów dołączyła do nas tym razem na ostatnie 25km, dobiegliśmy do Lions Market już o 16:30, na 2 godziny przed planowanym terminem. Opowiadaniom nie było końca. Na mecie czekali na nas także Lioni z tych miast, które po drodze odwiedziliśmy . Lion Roland Hiltscher z LC Parchim, przywiózł czek na 500 Euro, wspierając cel charytatywny biegu. Także wiele innych niemieckich Lionów po naszych postanowiło „wykupić” dziesiątki kilometrów trasy. Razem na nasz wspólny cel charytatywny zebraliśmy blisko 20 000 Euro.

Na mecie w Hamburgu mieliśmy okazję porozmawiać z obecnymi władzami naszej organizacji. Idea Lions Charity Run znalazła uznanie i poparcie w oczach m.n. PIP Wayne Maddena, IP Barry Palmera, PIP Joe Wroblewskiego czy  PIP Al Brandela. Kiedy PIP Madden zapytał czy będą kolejne biegi, Ludwig zgłosił swój pomysł- „jeżeli można przebiec ze Szczecina do Hamburga, to w 2014 może pobiec do Toronto? Nie, tym razem nie ze Szczecina ale z Oak Brook! To tylko 900km!”

PIP Eberhardt Wirfs poparł z pełnym przekonaniem ideę rozszerzenia biegu „Lions Charity Run” na inne konwencje, a w związku z tym także na inne kontynenty. W jego oczach idea „We Run We Serve” z lokalnej zmienia się w globalną.

Pierwsze potwierdzenie wpłynęło od DG Toma Gordona z Ontario (Kanada), który nie tylko wsparł ideę biegu ale także obiecał pomóc przy organizacji kanadyjskiej części trasy.

Zapraszamy więc już dzisiaj do udziału w przyszłorocznym biegu z Oak Brook do Toronto, czy to w charakterze biegaczy, czy sponsorów. Wiemy z naszego własnego doświadczenia, że wspólny wysiłek buduje przyjaźń. W ten sposób powstała nie tylko przyjaźń między nami biegaczami ale także z wieloma Lionami, których poznaliśmy w drodze.

Wkrótce podamy więcej informacji na temat trasy. Prosimy więc bądźcie z nami w kontakcie i dołączajcie się, abyśmy wspólnie osiągnęli nasz nowy cel Lions Charity Run z Oak Brook na Konwencję Światową Lions 2014 do Toronto.

Nic przecież lepiej nie zbliża ludzi niż bieg we wspólnym kierunku, prawda?

We Run We Serve!

Mariusz Szeib

Więcej informacji na:

www.lions-charity-run.com

http://skarzynski.pl/2013/szczecin-hamburg-lions-charity-run-2013/

http://lions.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4163&Itemid=206&limit=1&limitstart=1